BMW i Mercedes nie nadążają ze zmianami numeracji swoich modeli. Jak tak dalej pójdzie, to za parę lat BMW 118i będzie oznaczało auto z silnikiem jednocylindrowym, za to z możliwością podłączenia 18 urządzeń z aj w nazwie.
Dziś jeździłem samochodem, w którym nareszcie udało mi się uruchomić Android Auto. O moich doświadczeniach z tym systemem opowiem niebawem w osobnym wpisie, ale nawiązanie do Android Auto jest nieprzypadkowe. Otóż Nawigacja Google często prowadzi mnie z domu do siedziby BMW (skąd odbiera się auta tesowe) ulicą Domaniewską. Na rogu Domaniewskiej i Puławskiej jest kościół, z którego ściany Jedyny Prawdziwy Papież nawołuje, abyśmy się nie lękali.
Zapewne przeganiający gołębie winylowy papież dodaje otuchy podążającym do Mordoru warszawiakom, ale ja dostrzegam tu głębsze przesłanie skierowane do polskiego przedstawicielstwa BMW, które jest tak naprawdę filią austriackiego przedstawicielstwa BMW. Otóż nie lękajcie się dawać dziennikarzom do testów aut z małymi silnikami! Rozumiem, że samochody w parku prasowym konfigurowane z myślą o ich łatwej sprzedaży później, ale kiedyś media muszą zacząć pisać, że BMW ma fajny silnik 3-cylindrowy. Ten sam silnik podobał mi się w MINI i teraz podoba mi się w BMW 118i. A fakt, że jego wzmocniona wersja napędza BMW i8 tylko dodaje mu wiarygodności.
BMW ma w swojej ofercie auta szybkie i mocne, ale ja nie lękam się przyszłości, w której będziemy jeździć samochodami z małymi silnikami, być może wspomaganymi przez elektryczne motory. Jasne, dziś 3 cylindry nie dają takiego kopa, jak osiem garów, ale za parę lat, kto wie?
Powinniśmy się zacząć przyzywczajać do tych małych silników również dlatego, że za parę lat takie auta będą sprowadzane do Polski z Zachodu. Mam nadzieję, że w lepszym stanie niż Passaty B5 po 5 tysięcy złotych nówka-sztuka-nieśmigana. Nie lękajcie się więc, bo BMW 118i to bardzo udany przykład downsizingu. Nawet jeśli ja wolałbym ten silnik w MINI.
Dodaj komentarz