Ten test powinien był być nakręcony na przełomie maja i czerwca. Wtedy w Barcelonie odbywała się oficjalna prezentacja Mazdy CX-3. Piękne okolice i złodzieje. Wal się Hiszpanio!
Useful phrases in Spain.
Posted by Marek Wieruszewski on Thursday, 28 May 2015
Wracaliście kiedyś samolotem niosąc reklamówkę z brudnymi gaciami? Tak mniej więcej wyglądał mój powrót do kraju po tym, jak hiszpańscy złodzieje pozbawili mnie walizki i torby ze sprzętem. Dwóch kolegów również pożegnało się ze wszystkim, co niefortunnie zostawiliśmy w bagażniku. Podobno w hotelach też kradną, więc do Hiszpanii więcej się nie wybieram. Dziś do kolacji z obrzydzeniem wypiję hiszpańskie wino, które moja konkubina dostała w prezencie. Żeby sama nie popadła w alkoholizm. Tyle tytułem wstępu, a teraz do samochodu!
Przez lata Mazda w Europie kojarzona była głównie z samochodami osobowymi. Mniej lub bardziej terenowe modele Mazdy powstawały we współpracy z innymi koncernami motoryzacyjnymi na potrzeby rynku amerykańskiego i często ograniczały się do zmiany znaczków na masce. Na przykład Mazda Tribute z początku 21. wieku to dawny Ford Escape, Mazda AZ-Offroad to Suzuki Jimny. I jeszcze Mazda Navajo znana lepiej, jako Ford Explorer.
Mazda zaczęła pracować nad własnym SUVem jeszcze w czasach, kiedy Ford był właścicielem 1/3 akcji japońskiego producenta. W 2006 roku Mazda zaprezentowała dwa crossovery z nowej serii CX – średnich rozmiarów CX-7 i dużego SUVa CX-9. Ten drugi dzielił płytę podłogową z Fordem Edge, ale wyglądał już jak Mazda.
CX-7 miał ciasne wnętrze i paliwożerny silnik. Turbo jednostka o pojemności 2,3 litra zużywała więcej paliwa niż wolnossący silnik 3,7 w CX-9. Nic więc dziwnego, że wyniki sprzedaży były marne. Mazda zastąpiła CX-7 modelem CX-5, ale rynek potrzebował jeszcze mniejszego crossovera. I tak powstała Mazda CX-3.
Dodaj komentarz