Mercedes-Benz EQA to elektryczna wersja popularnego SUVa – modelu GLA. Kiedy go pierwszy raz zobaczyłem na żywo, machnąłem ręką i nawet się ucieszyłem, że dostaję go do testów później niż wcześniej.
🏎️🏎️🏎️ SJS Driving Academy zaprasza na szkolenia! 🏎️🏎️🏎️🏎️
EQA jest zaprzeczeniem trendu projektowania rzucających się w oczy samochodów o napędzie elektrycznym. Volkswageny serii ID, KIA EV6, Hyundai IONIQ 5 – wszystkie te samochody rzucają się w oczy. Podobnie jest w BMW i3, ale już nie z iX3. Koncerny motoryzacyjne eksperymentują i starają się trafić w gusta klientów, którzy sami nie do końca wiedzą, czy wolą obnosić się ze swoimi eko-poglądami czy nie.
Mercedes-Benz EQA miał się pojawić w parku prasowym późną wiosną, ale zanim się pojawił, były pilniejsze premiery, więc przekładałem test na lato, a potem na jesień. W międzyczasie znajomi kupili EQA i miałem okazję skonfrontować ich wrażenia z moimi. W dużej mierze się zgadzamy.
Samochód miał być dla niej do miasta, bo robi nieduże przebiegi, głównie w korkach, a dzięki EV jest darmowe parkowanie na specjalnie zarezerowanych dla elektryków miejscach. Po paru tygodniach okazało się, że on też chętnie jeździ po mieście elektrykiem, więc żałuje, że nie wybrał elektrycznych foteli z pamięcią. Jest między nimi duża różnica wzrostu, więc regulacja fotela wykracza poza proste przesunięcie przód-tył.
Dlaczego wybór padł na EQA? Bo miał się nie rzucać w oczy. I rzeczywiście, z mojego punktu widzenia EQA jest stonowane. Kto ma wiedzieć, ten wie, ale nie krzyczy – oto przyjechałem. Dlatego kupiłem MINI 🙂
A jak jest z zasięgiem? Ile kosztuje ładowanie Mercedesa EQA? Zapraszam na test!
Dodaj komentarz