Mercedes-Benz GLB to (jak sugeruje nazwa) coś pomiędzy GLA a GLC. Ale w szczegółach to o wiele bardziej skomplikowane.

Mercedes-Benz GLB to nie tylko trochę powiększone GLA, ale samochód niemal tak duży, jak GLC. Z trzema głównymi różnicami: GLB występuje ze słabszymi niż GLC silnikami, GLB jest od GLC zauważalnie węższe, ale też wyższe, GLB dostępne jest z opcjonalnym trzecim rzędem siedzeń.

GLB mignęło mi na targach we Frankfurcie w 2019 roku (tak, tych ostatnich, na których niewiele się działo poza premierami Defendera i ID.3). Zignorowałem je zapatrzony w koncepcyjny model EQS. Ale po powrocie na planetę Ziemia zacząłem się poważnie zastanawiać nad GLB pod kątem moich potrzeb.

Pod testem X3 PHEV wyjaśniałem jednemu z widzów mój problem związany z ładownością samochodu.
Inaczej pakujemy się na trasę A-B, a inaczej na A-B-C-D-E…., gdzie codziennie musimy rozładować samochód (dwie walizki kabinowe z ubraniami + walizka ze sprzętem + dron + plecak z resztą sprzętu), a i tak zostawiamy mniej wartościowe przedmioty, jak statyw, oświetlenie.

W dodatku do walizki ze sprzętem muszę mieć łatwy dostęp i muszę być ją w stanie otworzyć bez rozładowywania bagażnika. To akurat specyfika mojej pracy, więc dla mnie poniżej 500-600 litrów wszystko jest za małe.

Inaczej patrzy na to rodzina, która jedzie na wakacje w jedno miejsce na dwa tygodnie, pakuje się w miękkie torby i nawet na parę tysięcy kilometrów dociśnie bagażnik kolanem.

Z tej perspektywy Mercedes GLB z bagażnikiem o pojemności 570 litrów w wersji 5-miejscowej (640 z przesuniętą kanapą) robi się bardzo ciekawy. Trzeci rząd w wersji 7-osobowej jest naprawdę na wyjątkowe okazje, chociaż nawet tam Mercedes przewidział dwa Isofiksy. Więc jeśli potrzebujesz wozić 4 foteliki, to proszę bardzo.

Ale czy mniejszy silnik i napęd na przednią oś są dla GLB odpowiednie? Zapraszam na test!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *