Dziś o samochodach w abonamencie i car sharingu, czyli wynajmie na minuty. Ostatnio w Polsce coraz więcej importerów oferuje alternatywne formy finansowania użytkowania samochodu, a w niektórych miastach pojawiają się nie tylko publiczne wypożyczalnie rowerów, ale też samochodów i skuterów. Zobaczmy, jak działają car sharing i samochody w abonamencie.
Uwaga, długi tekst, więc jeśli nie masz czasu teraz czytać całego, zapisz go sobie na później.
*Obliczenia kosztów korzystania z poszczególnych usług znajdziesz na końcu.
Od paru tygodni na ulicach Warszawy widziałem zaparkowane auta z sieci Panek. Potem paru znajomych chwaliło Traficar. Słyszałem też o 4Mobility, na Facebooku pojawiały się reklamy skuterów Jeden Ślad i Blinkee.
Obiecywałem sobie, że spróbuję jak to działa, ale zwykle mam jakiś testowy samochód oraz własne auto, aż pewnego dnia zmuszony byłem skorzystać z komunikacji miejskiej. W tym miejscu pragnę zaznaczyć, że nie jestem kompletnie oderwanym od rzeczywistości bucem i doceniam zalety transportu zbiorowego w szeroko rozumianym centrum miasta. Ale przejechanie z jednego końca Warszawy na drugi, na trasie która samochodem zajmuje mi w najgorszym wypadku 40 minut, wymagało trzech przesiadek między dwoma autobusami i dwoma liniami metra i trwało ponad półtorej godziny. Pomyślałem sobie DOŚĆ! i jeszcze tego samego dnia zarejestrowałem się w serwisach Traficar, Panek Car Sharing, Blinkee i Jeden Ślad.
Nie skorzystałem z 4Mobility, bo wymaga odbioru i zdania samochodów w wyznaczonych strefach. Ale jeśli musisz codziennie szukać miejsca do parkowania w Mordorze na Domaniewskiej, przyjrzyj się ich ofercie.
Rejestracja
Rejestracja we wszystkich czterech przebiegła pomyślnie, a przynajmniej tak mi się wydawało. O tym za chwilę. Potrzebne są skan prawa jazdy, karta kredytowa lub debetowa, dostęp do konta. Traficar i Panek proszą o numer karty, Jeden Ślad i Blinkee są usługami typu pre-paid, czyli podobnie jak w przypadku rowerów Veturilo zasilamy konto jakąś kwotą i jeździmy do jej wyczerpania.
Pojazdy są ubezpieczone (regulamin Jeden Ślad przewiduje mnóstwo kar m.in. za uszkodzenie sprzętu; pewnie nieścisłość, ale radzę uważać), mogą parkować za darmo w strefach płatnego parkowania w miastach, z których zostały wypożyczone, można nimi pojechać choćby i na drugi koniec Polski (choć to raczej mało opłacalne), byle wynajem zaczynał się i kończył w tym samym mieście. Pojazd należy pobrać i zwrócić w ramach wyznaczonej strefy. Strefy są widoczne na mapie na www oraz w aplikacji mobilnej. Strefy zwykle nie sięgają peryferiów miast.
Traficar
Z Traficara skorzystałem jeszcze tego samego dnia. Rejestracja jest bardzo dobrze poprowadzona. Po zalogowaniu do aplikacji znalazłem auto kilkaset metrów od domu. Zarezerwowałem (rezerwacja tylko na 15 minut, więc szybko sznuruj buty) i poszedłem. Moje jedyne zastrzeżenie to działanie samej aplikacji. Wielokrotnie przez dłuższą chwilę pojawia się komunikat “przetwarzanie danych”. Trwa to czasem na tyle długo, że nie wiem, czy aplikacja się nie zawiesiła. Ale poza tym jest OK. Podchodzisz do samochodu (Traficar ma flotę srebrnych Renault Clio i Opli Corsa), z poziomu aplikacji robisz zdjęcie QR-kodu na szybie auta, po paru sekundach samochód się otwiera.
Aplikacja pyta cię o stan auta na zewnątrz i wewnątrz. W schowku na magnetycznym zamku jest karta/pilot. Przyciskasz przycisk “start” i samochód jest gotowy do jazdy. Oczywiście wszędzie są naklejki z informacjami co, gdzie i jak zrobić. Clio są w wersji Limited 0.9 TCe 90 KM z nawigacją i kablem do ładowania smartfona z trzema najpopularniejszymi końcówkami. Mnie ładowanie nie działało, ale A. wzięła innego Traficara parę dni później i ładowała swojego smartfona bez problemu.
Pojechałem na szybkie zakupy. Tam i z powrotem. Pod sklepem zamiast kończyć kurs, po prostu wysiadłem i kartą zamknąłem samochód. Licznik bije, ale kwota za minutę oczekiwania jest symboliczna (10 gr). Potem wróciłem autem pod dom i tu jest przewaga (dla mnie) Traficara nad Pankiem. Mój dom mieści się w strefie parkowania, więc zaparkowałem auto dosłownie pod furtką i zakończyłem kurs (znów skanowanie kodu QR). Ta przyjemność kosztowała mnie 10 zł.
Pod tym względem Traficar ma dla mnie przewagę nad Pankiem, który omija moje osiedle i muszę pofatygować się kilkaset metrów do głównej ulicy. Rozumiem logikę. Więcej osób skorzysta z auta, które stoi przy ruchliwej ulicy niż takiego, które jest zaparkowane na osiedlowej uliczce. Z drugiej strony wygoda – Pankiem musiałbym wyładować zakupy, a następnie odstawić samochód w obręb strefy. Tymczasem Traficar przestał pod moim domem całą noc i przydał mi się rano, kiedy musiałem dostać się na lotnisko.
Podróż na lotnisko obwodnicą i w porannych korkach trwała niecałą godzinę i kosztowała niecałe 62 zł (przy średnim zużyciu paliwa 7 L/100 km wg komputera pokładowego sama benzyna kosztowała ~12 zł). O tej porze raczej nie zapłaciłbym mniej w taksówce czy Uberze. O ile Ubera bym złapał. Taksówka może poruszać się buspasem i teoretycznie powinna być w porannym ruchu szybsza niż zwykły samochód, ale 20 lat doświadczeń z warszawskimi taksówkarzami nauczyło mnie, że ten środek transportu zostawiam sobie jako ostatnią deskę ratunku.
Z góry przepraszam tych taksówkarzy, które całe życie uczciwie pracują, znają miasto i sensowne skróty, są mili, czyści i mają samochody w dobrym stanie technicznym (wszystkie z powyższych, nie “lub”). Chętnie korzystałbym z Waszych usług. Pomysł na startup: #dobrataksówka.
Lotnisko to kolejny istotny czynnik przy wyborze środka transportu. Zwykle wylatuję z Polski na niecałe dwa dni. To oznacza, że opłaca mi się zostawić mój samochód na parkingu długoterminowym (90 zł). Wychodzi porównywalnie lub taniej niż taksówką (wliczając koszt paliwa). Uber jest znacznie tańszy, ale nie mam gwarancji, że złapię kierowcę o świcie. Traficar ma miejsca parkingowe na stacjach Orlen, również tej na Okęciu. Stamtąd trzeba podjechać jeden przystanek autobusem lub przejść się kilkaset metrów. Z walizką wybieram autobus. Z kolei Panek ma plac parkingowy bliżej hali odlotów. Ale Panka nie miałem rano pod domem 🙂
Cena: 80 gr za kilometr + 50 gr za minutę jazdy, 10 gr za minutę postoju.
Płatność jest ściągana z karty natychmiast po zakończeniu kursu.
Panek Car Sharing
Parę dni później postanowiłem wypróbować Panek Car Sharing. I tu zaczęły się schody. Na początku drobiazg. Jakiś czas temu zacząłem korzystać z Dashlane, aplikacji do zarządzania hasłami. Nie jestem w stanie zapamiętać kilkudziesięciu haseł do różnych serwisów, z których każde musi mieć inną liczbę liter, cyfr i znaków specjalnych. Wszystko mam teraz w jednej aplikacji z super skomplikowanym hasłem. Z poziomu smartfona wystarczy skopiować hasło z Dashlane i wkleić je do… Ano właśnie. Aplikacja Panek nie pozwala wkleić hasła. Musiałem je przepisywać po kilka znaków przechodząc między aplikacjami.
Po zalogowaniu kolejny problem. Wszystkie samochody zniknęły z mapy. Przecież stoję obok dwóch. Gdzie one są? Na infolinii dowiedziałem się, że moje konto nie zostało jeszcze zweryfikowane. Po 5 dniach? Okazuje się, że Panek wymaga ręcznego przelewu 1 pln w celu weryfikacji konta. Traficar robi to automatycznie w trakcie rejestracji, a tu trzeba samemu przelew zlecić, a w tytule wpisać imię, nazwisko i adres e-mail. Lata 90-te dzwoniły…
Aplikacja Panek działa płynniej niż Traficar, ale za to trzeba się z niej ręcznie wylogować. Ze względów bezpieczeństwa wolałbym być wylogowany automatycznie po każdym użyciu. Ale wtedy wracamy do ręcznego przepisywania hasła, bo nie można go wkleić z Dashlane.
Weryfikacja konta trwała ok. 24 godzin. Otrzymałem wiadomość, że moje “konto zostało prawidłowo zwalidowane”. Pleonazm i anglicyzm w jednym.
Kiedy potrzebowałem samochodu, biały Yaris z napisem Panek stał tak blisko, że aplikacja nie zdążyła jeszcze zarejestrować rezerwacji, a ja już chciałem otwierać samochód. Działa podobnie. Kluczyk jest w schowku. Możesz go zabrać ze sobą, jeśli będziesz jeszcze korzystać z auta.
Pankowe Yarisy to hybrydy. I nie, nadal nie umiem hybrydowym Yarisem w mieście zejść poniżej 5 litrów na setkę. Priusem robię 3,5 bez spiny. Ale to nie mój interes, jak Pankowi spina się tankowanie. Może palić nawet 10.
Też jest kabel do ładowania telefonu i też napięcie jest za słabe. Próbowaliśmy na dwóch telefonach. Jest też mała dioda, która sygnalizuje czy auto znajduje się w strefie Panek, czy wyjechało poza nią. Spróbowałem i dosłownie po sekundzie pojawił się komunikat głosowy “opuściłeś strefę Panek”. Poza tym samochód co jakiś czas pika. Nie mam pojęcia dlaczego. W Yarisie nie ma nawigacji. Szkoda, że nie ma jakiegoś uniwersalnego uchwytu na smartfon, bo ze swojej nawigacji chętnie bym skorzystał.
Yarisem pojechałem z Ursynowa na Targówek z 23-minutowym postojem w Arkadii. Cały wynajem trwał 82 minuty, przejechałem 22 km i zapłaciłem 41,84 zł. Ania pokonała wcześniej podobną trasę (odbierała za mnie Alfę Romeo od Bołtowicza) i Traficarem zapłaciła niecałą złotówkę mniej. Różnica w cenie to 30 gr za kilometr na korzyść Panek CS.
W aplikacji Panek jest wprawdzie opcja oceny stanu czystości samochodu, ale system nie wymusza odpowiedzi na pytania, a potem opcja zniknęła i nie mogłem jej znaleźć. A przydałoby się samochód niebawem odkurzyć wewnątrz. Myjnia swoją drogą, ale tego dnia padał deszcz, więc wiadomo, że samochód będzie brudny po dach.
Cena: 50 gr za kilometr + 50 gr za minutę jazdy, 10 gr za minutę postoju.
Płatność jest ściągana z karty w środku nocy. Jeśli masz powiadomienia SMS o transakcjach na koncie i nie wyciszasz w nocy telefonu, to dostaniesz zawału. Ja nie dostałem, bo komórkę wyłączam, za to rano dowiedziałem się, że Panek CS nie był w stanie ściągnąć pieniędzy z konta, bo mBank ma domyślnie ustawiony limit 0 na transakcje korespondencyjne. Korespondencyjne? W ciągu 20 lat musiałem raz zapłacić korespondencyjnie we Wrocławiu, a drugi raz w Saskatchewan River Crossing. Pan na infolinii obiecał się tym zająć, bo prędzej czy później trafi im się kolejny dziwak z kontem w mBanku.
Tankowanie
Traficar tankują pracownicy firmy, chyba że przypadkowo wyjeździsz cały bak. Wtedy tankujesz za swoje, a firma zwraca pieniądze po okazaniu paragonu. Samochód ma czujnik poziomu paliwa, więc wiadomo czy i ile paliwa zostało dolane.
Z kolei w schowku samochodu Panek CS jest karta paliwowa Orlen Flota. Za zatankowanie samochodu do pełna dostaniesz bonus do wykorzystania przy kolejnych przejazdach.
Blinkee
Rejestracja w Blinkee przebiegła bezproblemowo. Nie licząc tego, że pomyliłem Blinkee z Jeden Ślad. Potem próbowałem się zalogować do Jeden Ślad i obsługa klienta musiała mi wyjaśnić, dlaczego nie ma mnie w bazie. Przy okazji dowiedziałem się, że w Jeden Ślad nie ma opcji automatycznego przypominania/resetowania hasła. Trzeba wysłać e-mail do administratora. Ponadto strona internetowa (w Safari) nie działa z Dashlane, więc hasło musiałem wygenerować sobie z Keychain. Poza tym rejestracja i weryfikacja trwały parę minut.
Pierwszy znalazłem skuter Blinkee. Pojazd odblokowuje się poprzez aplikację mobilną. Aplikacja informuje, że należy wcisnąć zielony przycisk w celu otwarcia schowka pod siodełkiem. W schowku jest jeden kask, jednorazowe czepki, ścierka do wytarcia wody. Założyłem kask, usiadłem i zacząłem szukać startera. Dopiero po parunastu sekundach dotarło do mnie, że to elektryczny skuter, który w dodatku został zdalnie uruchomiony.
Demon prędkości to nie jest. Skuter rozpędza się maksymalnie do ok. 40-45 km/h. Prędkość można ograniczyć przyciskiem przy kierownicy. Niewiele więcej się dzieje. Brakuje jakiejś półki, uchwytu, schowka np. żeby odłożyć smartfon. Siedzenie ze smartfonem w przedniej kieszeni dżinsów jest niewygodne.
Udałem się na drugi koniec dzielnicy w poszukiwaniu skutera Jeden Ślad. Na miejsce dojechałem dosłownie 2-3 minuty przed końcem 15-minutowej rezerwacji. Z drugiej strony nie zauważyłem, żeby ktoś się na “mój” skuter czaił. Blinkee oddałem via aplikacja. Możliwe jest też zatrzymanie skutera w wynajmie, żeby coś po drodze załatwić. System nie zadaje pytań o stan maszyny (chyba).
Koszt przejazdu 12,42 zł, 19 minut i 41 sekund, 5,4 km.
Cena: 69 gr za minutę (59 gr ze zniżką studencką), maksymalna opłata dzienna 69 zł. Pakiety wkrótce.
Przy rejestracji otrzymujesz 20 minut gratis.
Jeden Ślad
Jeden Ślad ma bardziej atrakcyjną wizualnie i intuicyjną aplikację niż Blinkee, ale funkcjonalność jest podobna. Różnica jest taka, że kufer z dwoma kaskami zamontowany z tyłu skutera też otwiera się przez aplikację. Moim zdaniem to zbyt skomplikowane. Poza tym kufer jest zamocowany w pionie, więc wieko leci w dół. Dużo przy tym hałasu kasków. Jedną ręką trudno to obsłużyć, a przecież drugą rękę masz zajętą telefonem z aplikacją.
Same skutery w trakcie jazdy sprawiały wrażenie bardziej rozklekotanych niż Blinkee (oba wypożyczone egzemplarze), ale za to miał bardziej intuicyjne oprzyrządowanie. Plus za małą półkę np. butelkę z wodą, odporny na zachlapanie uchwyt na smartfona i gniazdo USB. Ale kabel do ładowania musisz mieć swój.
Kierunkowskazy w skuterze Jeden Ślad głośno pikają. Irytujące, ale po pierwsze ostrzegasz w ten sposób pieszych, a po drugie nie zapomnisz wyłączyć kierunkowskazu.
Doceniam fakt, że takim skuterem można się zapuścić tak blisko granic Warszawy, ale jazda 40 km/h trzypasmową Radzymińską poza godzinami szczytu to wyzwanie. Lepiej trzymać się bocznych ulic. Tu z kolei trzeba uważać na parkujące i wyparkowujące samochody. Na szczęście oba skutery mają głośne klaksony.
Koszt przejazdu: 0 zł (na razie)
Przy rejestracji zasilasz konto kwotą 49 zł, za co dostajesz 60 minut do wykorzystania w 2 tygodnie. Po okresie próbnym możesz zrezygnować i wycofać opłatę weryfikacyjną, albo zostać i otrzymać kolejne 150 minut. Są też pakiety dla heavy-userów.
Normalna cena: 69 gr za minutę jazdy + 10 gr za minutę postoju bez kończenia wynajmu.
Abonament na samochód
Od parunastu miesięcy kolejni importerzy oferują samochody w abonamencie. To coś a’la leasing konsumencki (którego oficjalnie w Polsce nie ma). Jak to działa?
Konfigurujesz samochód dla siebie, podpisujesz umowę, dostajesz samochód i wyjeżdżasz nowym autem z salonu nic (lub prawie nic) nie płacąc. Płacisz miesięczną ratę przez np. trzy lata, a na końcu jest tzw. rata balonowa, czyli duża kwota wartości reszty twojego zadłużenia. Założenie jest takie, że raczej zostawiasz samochód (diler bez problemu go sprzeda) i przesiadasz się do kolejnego, nowego. W ciągu tych trzech lat koszty eksploatacji samochodu są dla ciebie minimalne, bo auto zwykle jest na gwarancji, w pierwszym roku dostajesz ubezpieczenie w pakiecie, a niektóre firmy oferują nawet komplet opon zimowych. Brzmi fantastycznie. Ale czy ma sens?
Sprawdziłem podstawowe warunki w BMW, Fiacie, Fordzie, Hyundaiu i Volkswagenie. To nie wszystkie marki, które oferują takie rozwiązania, ale na tej podstawie powinniście być w stanie wyrobić sobie opinię o możliwości korzystania z samochodu w abonamencie.
Czy można wyjechać samochodem z salonu za 0 zł?
BMW – tak
Fiat – tak
Ford – jest opłata przygotowawcza, może być rozłożona na raty
Hyundai – tak
Volkswagen – tak
Czy abonament można przerwać np. po pół roku i z jakimi kosztami to się wiąże?
BMW – można, ale trzeba kupić samochód za pozostałą do wpłaty wartość kapitału + 5%.
Fiat – kara umowna opisana w warunkach ogólnych
Ford – możliwa jest wcześniejsza spłata kredytu, dla osób fizycznych bez dodatkowych kosztów.
Hyundai – można, opłata w OW, zależy od modelu
Volkswagen – można, opłata w OW
Czy i jaka jest opłata za przekroczenie limitu kilometrów?
BMW – 0,02% wartości samochodu za kilometr.
Fiat – 20-26 gr za kilometr w zależności od modelu
Ford – zależy od modelu
Hyundai – 16-35 groszy
Volkswagen – 50 groszy za kilometr
Czy samochód muszę tylko tankować czy w budżecie muszę przewidzieć dodatkowe wydatki?
BMW – ubezpieczenie i eksploatacja samochodu
Fiat – abonament zawiera opony, wymianę, składowanie, serwis, ubezpieczenie
Ford – można dodać ubezpieczenie, kontrakt serwisowy, ale wtedy wyższa wpłata własna, żeby kwota kredytu nie przekroczyła wartości samochodu.
Hyundai – pełna obsługa serwisowa, opony, samochód zastępczy na czas naprawy
Volkswagen – można mieć wszystko w jednej racie z wyjątkiem ubezpieczenia, za które składka zmienia się co roku.
Wcześniejsze zerwanie umowy nie leży w interesie sprzedawcy. Można przerwanie abonamentu negocjować i szukać klienta, który przejmie za nas abonament, ale nie będzie to łatwe.
Ile kosztuje auto o wartości 60 000 zł w abonamencie? Według kalkulatora Easy Drive Volkswagen Polo o wartości 60 000 zł na 4 lata z zerową wpłatą własną i rocznym przebiegiem do 20 tysięcy kilometrów kosztować będzie niecały 1 000 zł miesięcznie (ubezpieczenie na 1 rok wliczone w ratę). Na końcu pozostanie do spłaty 27 840 zł, czyli nieco poniżej połowy wartości nowego samochodu. W międzyczasie Polo kosztowało nas ok. 50 000 zł, więc na pewno nie jest to tani sposób na korzystanie z samochodu. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo Volkswagen bierze na siebie utratę wartości w wysokości ok. połowy ceny nowego samochodu.
Zwykły kredyt na samochód za 60 000 zł kosztowałby ok. 67 000 zł. Plus utrata wartości, przeglądy, itp. W sumie ok. 100 000 zł.
A gdyby tak zamiast kupować czy używać w abonamencie, korzystać z wynajmu na minuty?
Przejazd z warszawskiego Targówka na Domaniewską to średnio 30 km (czasem lepiej jechać obwodnicą, czasem przez miasto). W obie strony to 60 km + 2 godziny w korkach, 5 razy w tygodniu. Traficar (trochę droższy niż Panek) będzie przy takim założeniu kosztować 108 zł dziennie i 540 zł tygodniowo. W ciągu roku dobijemy do 28 tysięcy. Zakładam, że w trakcie urlopu też korzystam z jakiegoś środka transportu.
Na cztery lata mamy 112 000 zł. Czyli trochę drożej niż kredyt. Jeśli jeździsz autem codziennie, lepiej mieć własne. Ale jeśli potrzebujesz samochodu parę razy w tygodniu, wtedy car sharing staje się bardzo sensowny.
Podsumowanie
Czy któreś z rozwiązań jest lepsze? Szczerze mówiąc, gdyby 5 lat temu dostępne były takie możliwości finansowania jak dziś, być może jeździłbym już kolejnym samochodem, bo mógłbym sobie pozwolić na zmianę co 2-3 lata. Z drugiej strony nie żałuję, że zdecydowaliśmy się z A. na Mazdę MX-5, a teraz dzięki car sharingowi skończą się problemy z wożeniem dziadków do lekarza, odbieraniem ciotek z sanatoriów, itp. Do tego jest jeszcze Uber, który w ostatnie święta rozwiózł naszych bliskich po domach za cenę średniego wina z Lidla.
A sam car/scooter sharing? Gdybym miał wybrać jedną usługę, na dziś byłby to Traficar, bo nie miałem z nim żadnych problemów (A. też korzystała bezproblemowo). Do tego ewentualnie dobrałbym Blinkee, jako alternatywa dla rowerów w centrum miasta. Ale realistycznie rzecz biorąc będę pewnie korzystał ze wszystkich dostępnych rozwiązań, bo kiedy naprawdę potrzebuję środka transportu, nie będę wybrzydzał, że Panek nie umie ściągnąć płatności z konta, a Jeden Ślad ma niewygodny kufer.
Kibicuję wszystkim, żeby dalej rozwijali swoje usługi. I to dopiero wstrząśnie rynkiem.
Szanowny Panie Marku, lepiej chyba skuter, ale ja mieszkam w Gdańsku i 11 mają w tym roku padał deszcz ze z przewagą śniegu, więc chyba skuter nie zawsze się sprawdza. Z drugiej strony korki w Polsce są takie same w każdym normalnym mieście, godzinkę rano i po południu to żadna tajemnica, czy w Mercedesie czy też w Skodzie….. Lubię oglądać Pana programy, jestem od Pana trochę starszy i obecna motoryzacja mnie nie kręci. Moim ostatnim ulubionym samochodem był Saab 9000 a teraz same komputery….. , Wspomagania, silnik 1.2 jakieś niutonometry. Komu to wszystko jest potrzebne. Oglądałem Pana program o Infiniti q 50, po co komu taki samochód, który sam jedzie przez 15 minut !!! Tak mi się wydaje
To może Twizzy? Widziałem w Sopocie, ale chyba jako atrakcja dla turystów.
Auta na minuty mają jedną poważną wadę nie mozna nimi operować we wszyskich miejscowościach przyległych do miasta.
Witam Panie Marku,
Jaka opcja bylaby najlepsza dla kogos kto miesza w duzym miescie, jezdzi bardzo malo i chce fajne auto? Raz 2 w tygodniu na zakupy. Raz w miesiacu – wycieczka.
CLA AMG, C 300 Coupe, S3 czy uzywane 911?
Idealnie to pojezdzilbym sobie pare miesiecy kazdym z w.w. 🙂
pzdr
Jakiś klub ze sportowymi samochodami?
Tytuł powinien być bardziej “Car sharing test” – gdyż samochody na abonament w tym wpisie zostały potraktowane marginalnie.
Myślę że kluczowe do dodania jest iż samochód na abonament nie jest dobrym rozwiązaniem dla rodzin z małymi i tymi ciut większymi dziećmi. Wszelkie uszkodzenia wnętrza samochodu będą skrupulatnie oglądane i rozliczane przy zwrocie auta. To samo się tyczy uszkodzeń zewnętrznych która powstały z naszej winy. Wówczas się może okazać że przy oddaniu auta musimy jeszcze sporo dopłacić.
Zabrakło http://www.scroot.pl 🙂 |Chyba,że jest opisany w osobnym poście. Pozdrawiam.
Wiem o istnieniu, ale na oczy nie widziałem skutera Scroot.
Może warto wspomnieć o jednym. Panek CS po skorzystaniu przez klienta wysyła tylko i wyłącznie informację o przejeździe czyli ile czasu, km i ile zdjęto z konta. Nie wystawia paragonu w zaden sposób, tym bardziej FV, wg mnie jest to niezgodne z prawem bo całą kwotę bierze dla siebie a użytkownik nie ma możliwości rozliczenia się z przejazdu z pracodawcą.
Faktura przychodzi mailem po paru godzinach.
Kilka niusów dot. Panek, z którego skorzystałem w tym tygodniu 1szy raz:
– rejestracja i weryfikacja zajmuje kilka minut a nie dni. Dzwonią do Ciebie przez Whats Up , pokazujesz im obie strony dowodu i prawka na video i po chwili masz aktywne konto.
– uchwyt uniwersalny do telefonu też jest ( by może zamontowali po tym artykule )
– informacja o koszcie przyjazdu nie przychodzi w nocy tylko ok 30s po oddaniu auta.
– koszt przejechania z Broniewskiego do CH Targówek od 10 zł w jedną stronę ( 13 min ) do 23 zł z powrotem ( 38 min w korku )
Ja jestem zadowolony i będę korzystał. Mieszkam w strefie i chyba kilku sąsiadów też się zarejestrowało bo codziennie jakaś Yariska stoi w zasięgu 100-200 m
Nie spotkałem się jeszcze z uchwytem. Informacja o zdjęciu pieniędzy z konta mi nadal przychodzi w środku nocy. Może to kwestia ich sposobu rozliczania z mBankiem.
Tak naprawdę, to myślę, że nie ma za bardzo sensu porównywać ofert car sharingu z abonamentem długoterminowym. To są dwie różne kwestie. Car sharing to dosłownie wypożyczanie samochodu na minuty, a abonament jest nowym sposobem finansowania samochodu, który używamy na co dzień przez minimum rok.
Poza tym, warto wspomnieć, że na rynku dostępne są również używane (pokontraktowe) auta w abonamencie. Oferuje je m.in. Master1.pl od Grupy Masterlase.
Dobrze opisane 😉 !