Główny prowadzący odświeżonej wersji Top Gear – Chris Evans – zrezygnował z udziału w popularnym programie motoryzacyjnym. Jak oceniam 23. serię?1. Internetowy dodatek Extra Gear jest moim zdaniem lepszy od głównego wydania. Bo jest inny. Goście na pierwszy rzut oka hermetyczni (bo znani głównie brytyjskiej widowni), ale przynajmniej zabawni. Między Rory Reidem a Chrisem Harrisem nie ma moim zdaniem chemii, a Chris Harris nie sprawdza się w studio, ale nadal są lepsi od drewnianego Matta Le Blanc i przechodzącego mutację Chrisa Evansa.
2. Główne wydanie Top Gear błądzi w poszukiwaniu nowego formatu. Rozumiem to, bo 20-parę serii temu Top Gear był programem przeciętnym, którego szczyt moim zdaniem przypadał w seriach 6-16. Od nowego zespołu wiele się wymaga, bo muszą pociągnąć machinę, która i tak zwalniała.
3. Matt Le Blanc i Chris Evans są dla mnie niestrawni z w/w przyczyn. Ratują ich inni prowadzący, ale skoro są Sabine Schmitz i Chris Harris, to po cholerę jeszcze bawić się w Stiga? Równie dobrze można było zatrudnić bezrobotny team Fifth Gear, który w 75 procentach składa się z kierowców wyścigowych i w 100 procentach ze świetnych prezenterów.
4. A propos prezenterów, to mam wrażenie, że tylko Rory Reid i Chris Harris są nie tylko car geekami, ale mają też doświadczenie dziennikarskie w tym zakresie. Sabine Schmitz potrafi rozłożyć samochód na czynniki pierwsze, ale jej telewizyjna osobowość ogranicza się do wydawania wysokich dźwięków z niemieckim akcentem (po akcencie można ją odróżnić od Chrisa Evansa). Chris Evans podaje suche dane opatrzone krzykami emocji. Matt Le Blanc spokojnie rośnie sobie w lesie. Mogliby więcej wykorzystywać Eddiego Jordana, który jest dla nas kompletnie nieznaną postacią, a ma zadatki na nowego Jamesa Maya.
5. Z całego towarzystwa najbardziej podoba mi się Harris, którego Top Gear wygładza i sprawia, że staje się bardziej przystępny dla zwykłego widza, którego nie interesuje półgodzinny wykład na temat technicznych aspektów dyfuzora w Ferrari.
6. Rory Reid drugi w kolejności za osobowość, chociaż jemu brakuje doświadczenia. Znam ten ból. W ciągu 10 lat objeździłem pewnie z 600 samochodów, ale prawidziwie szybkich, spektakularnych było może 10 i śmiałem się w nich, jak mała dziewczynka, zamiast robić mentalne notatki. Chris Harris w swojej karierze pewnie objeździł z 600 samych sportowych samochodów z różnych okresów i wie, o czym mówi.
7. W Top Gear z Jeremym Clarksonem, Richardem Hammondem i Jamesem Mayem montaż był równie dobry, jak treść. W nowym Top Gear na razie jest głównie dobry montaż. Brakuje kogoś, kto napisze z prowadzącymi skrypty wychodzące poza “gdzie jest przycisk do driftowania?”
8. Goście w głównym wydaniu są od czapy. Domyślam się, że to doskonały pomysł na lokowanie filmu wchodzącego do kin, ale zapraszanie gościa i szukanie na siłę powiązań z motoryzacją jest moim zdaniem błędem. Wiem, bo sam kiedyś uczestniczyłem w jednym z kilku polskich programów, które mniej lub bardziej inspirowały się Top Gearem i musiał być jakiś celebryta, co wtedy oznaczało auto za “1 euro” ściągnięte z Zachodu.
Oglądam Top Gear i będę oglądać z zawodowej ciekawości. Nie skreślam programu, najwyżej niektórych prowadzących. Nie oglądałem jeszcze ostatniego odcinka, ale przedostatni dużo na FF>>.
Foto: BBC
Dodaj komentarz