Blisko 10 lat temu kolega namawiał mnie na zakup skutera. Bo on już miał i szukał znajomych na wspólne wycieczki. Wycieczki na skuterach? Odblokujesz sobie i będziesz śmigał 80-100 km/h.

125cc

Skutery, a właściwie motorowery, to pojazdy o pojemności do 50 cm3, które legalnie rozpędzają się do 45 km/h. Osoby dorosłe, które ukończyły 18 lat przed 19 stycznia 2013 roku nadal mogą na nich jeździć bez żadnych uprawnień. Młodsi muszą mieć przynajmniej prawo jazdy kategorii AM.

Przez lata Polacy kupowali motorowery, a następnie zdejmowali z nich blokady. Zwykle w skuterze “fabryka dała” ze dwa razy tyle, ile taki pojazd ma wpisane w papierach. Zwykle fabryka nie dała już hamulców i zawieszenia dostosowanego do wyższych prędkości, ale to szczegół. Dopóki nie spowoduje się kolizji, w której policja udowodni prędkość wyższą niż 45 km/h, dopóty wszystko jest w porządku.

O ile skutery o pojemności do 50 cm3 z prędkością ograniczoną do 45 km/h mają sens w zatłoczonych centrach zachodnich metropolii, o tyle w polskich realiach powodują one korki i zagrożenie, zarówno dla kierowcy, jak i innych uczestników ruchu. Wynika to zarówno ze specyfiki polskich miast, jak i polskiego poszanowania przepisów. Także tych o ruchu drogowym.

Centra polskich miast są stosunkowo niewielkie, a stosunkowo sporo ludzi mieszka na obrzeżach miast, w blokowiskach (z tarasami i greckimi bogami w nazwach, żeby było bardziej światowo) do których często prowadzą dwu- i trzypasmowe drogi, na których niezależnie od ograniczeń wszyscy albo stoją w korkach, albo prują stówą.

Teoretycznie skuterzysta mógłby próbować przeciskać się rano między samochodami, ale niech tylko trafi na odcinek, gdzie nie ma korka. Nagle wszyscy wyprzedzają go z dużą prędkością, a w dodatku za jadącym 45 km/h na “80-ce” pojazdem tworzą się korki. Nic więc dziwnego, że wielu właścicieli skuterów decyduje się je odblokować i poruszać się z prędkością zbliżoną do reszty uczestników ruchu.

Tę fikcję likwiduje wprowadzenie nowych przepisów dotyczących uprawnień do prouszania się na jednośladach o pojemności do 125 cm3. Od 24 sierpnia 2014 osoby mające od minimum trzech lat prawo jazdy kategorii B mogą prowadzić jednoślady o pojemności do 125 cm3 i mocy nieprzekraczającej 15 KM.

Właśnie miałem okazję przejechać się dwoma takimi jednośladami – Hondami SH125i i CBF125. Niestety tym razem nie miałem czasu nakręcić wideo testów, więc tylko kilka słów o tym, jak się na nich jeździ. Przede wszystkim, po “dorosłych” motocyklach i maxiskuterach 125-ki są jak zabawki. Te zabawki bez większych problemów rozpędzają się do ok. 60-70 km/h. Potem zaczyna się walka z oporami powietrza. Da się pojechać 100-110 km/h, ale silnik błaga o litość. Szczególnie, kiedy kierowca waży blisko 100 kg.

SH125i ma pod siedziskiem schowek mieszczący kask. Do uruchomienia skutera trzeba bardzo mocno wcisnąć lewą klamkę hamulca. Ciekawym rozwiązaniem jest system stop&start, z którym dotychczas spotykałem się w samochodach. Honda twierdzi, że stosuje go teraz także w innych skuterach. W mieście super sprawa, bo pomaga obniżyć zużycie paliwa (producent obiecuje ok. 2 l/100 km).

CBF125 ma więcej z motocykla, nawet jeśli nie brzmi. Przez 5 biegów przelatuje się, zanim motocykl dobije do 50 km/h. Wprawdzie obrotomierz jest do 12 tys. obrotów z odcięciem w okolicach 10 tysięcy, ale przy 60 km/h jest już ze 6 tysięcy na piątym biegu. Za to motocykl jest bardzo zwrotny, lekko się prowadzi i chętnie składa się w zakrętach. Podejrzewam, że na torze kartingowym jest na nim mnóstwo w miarę bezpiecznej zabawy.

Czy zamienię 550 cm3 na 125? Zastanawiam się. Kiedy robiłem prawo jazdy na motocykl nie bardzo wiedziałem, w jakich okolicznościach będę się poruszał. Trasa, miasto, weekendowe wycieczki? Dziś skłaniam się do miejskiego omijania korków. Raczej będzie to skuter, a nie motocykl. Im większy, tym lepszy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *