Prawo jazdy.
prawy przód
Co jakiś czas natrafiam na wyliczenia, z których wynika, że coraz mniej młodych ludzi podchodzi do egzaminu na prawo jazdy i chce mieć samochód. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele – od finansów przez miejsce zamieszkania po styl życia. Właściwie trudno wymagać od wielkomiejskiego poliamorycznego lewaka, żeby parkował samochód pod squatem, bo po pierwsze będzie diss w całej Kulturze, a po drugie narodowcy mu go zmasakrują. Z kolei młodzi narodowcy ani nie mają polskiego samochodu, bo obce koncerny wykorzystują najwyżej polską siłę roboczą, ani daleko nie ujadą, bo im lewacy na rowerach drogi blokują.
lewy przód
Ale nawet pieszy narodowiec nie może czuć się bezpieczny, bo zaraz go ktoś przejedzie na pasach. Zresztą kierowca samochodu przejedzie każdego, kto tylko mu wtargnie na drogę. Nawet babcię-staruszkę. Problem w tym, że babcie-staruszki zaskakująco szybko biegają na dystansach przez pasy na czerwonym i do pierwszego wolnego miejsca w tramwaju. A nie daj boże zatrzymasz się przed pasami na drodze wielopasmowej. Pieszy (poza babcią-staruszką) nie jest głupi i nie wyjdzie na przejście. Po pierwsze zmiecie go Najlepszy Handlowiec w Firmie, który nie rozumie dlaczego jakiś matoł zatrzymał się na środku jezdni, a po drugie i tak wpadnie ci na maskę, kiedy Księgowa Krystyna wjedzie w kufer jakiemuś matołowi, który zatrzymał się na środku drogi.
prawy tył
Z tej perspektywy strach się bać i lepiej przerzucić odpowiedzialność na kogoś innego. Aby uniknąć niejasnych powiązań z czymś, co ma korporację w opisie, a przy tym zachować pro-eko-metro-multi wizerunek, można skorzystać z dobrodziejstw share economy. W weekend po raz pierwszy jechałem Uberem. Dojechałem na miejsce czysto i tanio. Na miejscu rozmawiałem z człowiekiem, który wynajmuje swoje mieszkanie na Airb’n’b, a następnie wróciłem Uberem do domu i rano okazało się, że zawieszono mi konto. Nie wiem, czym się naraziłem, ale chyba lepiej zagrać w marynarza o to, kto prowadzi i pojechać samochodem…
lewy tył
…gdyby nie to, że nawet samochody zbierają o nas dane i zbierają ich coraz więcej. Zresztą to akurat nic nowego. Nowością jest postanowienie organizacji Auto Alliance, żeby nie przeginać z wykorzystywaniem danych przeciwko klientom. Tymczasem specjaliści twierdzą, że propozycje koncernów motoryzacyjnych są niewystarczające z europejskiego punktu widzenia. Może i jesteśmy częścią największej biurokracji świata, ale przynajmniej ta biurokracja nie przetwarza danych na nasz temat. Pewnie dlatego, że nie jest w stanie dojść do porozumienia w sprawie sposobu ich przetwarzania.
piąte koło u wozu
Na szczęście jest jeszcze na tym świecie młodzież zainteresowana motoryzacją i bronią automatyczną.
Polecam też płeć piękną i samochody. A was kręciła Martyna Wojciechowska?
Tą panią i jej testy to można godzinami oglądać w YT 😉