Popieram wszelkie pomysły mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Ale na własnej skórze przekonałem się, że mówienie tego na głos jest nierozważne. Tymczasem Ministerstwo Finansów wysadza się w powietrze.
Projekt przewiduje, że akcyza będzie naliczana na podstawie wieku samochodu i pojemności silnika. Brzmi logicznie. Im starszy samochód i większa pojemność silnika, tym wyższa akcyza. Procentowo i/lub kwotowo. Im samochód nowszy, tym akcyza procentowo i/lub kwotowo niższa. I tu niechcący Ministerstwo Finansów otwiera puszkę Pandory.
Po pierwsze, nabywcy Pasków zapłacą za trupa z Niemiec o 2,5-4,1 tysiąca złotych więcej. Albo i nie zapłacą, bo może dojść do sytuacji, w której importerzy (czytaj: Mirek Handlarz Przedsiębiorca) w celu utrzymania sprzedaży na niezmienionym poziomie będą sprowadzać jeszcze gorsze szroty. Zamiast auta za 10.000 pln po staremu kupisz auto za 7.500 pln + 2.500 akcyzy = 10.000 pln. Ale auto będzie w stanie o 2.500 pln gorszym.
Po drugie, wszyscy trzej kolekcjonerzy klasyków obrażą się, że ich wymarzone 5-litrowe V8 kosztuje kosztować będzie o ponad 18 tysięcy pln więcej. To akurat nabywców Passatów spawanych z trzech egzemplarzy nie obchodzi. Jak ma pieniądze, żeby kupować sobie klasyka, to niech płaci akcyzę, burżuj jeden.
Ale po trzecie, krew zaleje 99 procent Polaków, bo bogaci zyskają po kilkadziesiąt, albo i kilkaset tysięcy. A tego rodak rodakowi nie wybaczy. Nie dość, że bogaty i nakradł się wyzyskując pracowników, to jeszcze w prezencie kupuje sobie auto za milion i zamiast 180 tysięcy akcyzy zapłaci góra 12.644 pln.
To na razie projekt (rządowy) i szczerze mówiąc nie wiem, w którą stronę zagłosuje rządząca większość (bo reszta się nie liczy). Z jednej strony trzeba jakoś sfinansować 500+ i inne obietnice. Czyli wszystkie ręce na pokład i głosują ZA. Ale jeśli oni to przegłosują, to lepiej niech od razu zmienią ordynację wyborczą, bo kolejnych wyborów już nie wygrają. Czyli PRZECIW.
Bardzo jestem ciekawy, czy suweren zrozumie, że solidarnie musi złożyć się nie tylko na 500+, ale też na tańsze Lambo dla złodziei. Bo jak mawia moja sąsiadka, kiedy widzi lepszy samochód pod moim domem, “uczciwego człowieka na taki nie stać”.
Chyba lepiej by Ci “bogaci burżuje” kupowali i płacili VAT, akcyzę (mniejszą bo mniejszą ale jednak), podatki, ubezpieczenie itd w PL niż w Czechach, Słowacji albo Niemczech (gdzie dziś każdy ogarnięty przedsiębiorca – zaczynając od Pana Jakuba Wojewódzkiego to robi). Także jeśli dobrze i jasno wyłumaczy się co autor miał na myśli – być może jednak te 99% społeczeństwa się nie odwróci a zrozumie intencję ministerstwa finansów….