KIA Stonic wzbudziła spore zainteresowanie wśród moich widzów. Oto crossover z segmentu B, w dodatku tani. Czy jest po co iść do salonu? Tak i nie.
KIA Stonic powstała na bazie miejskiego modelu Rio. Podobno konkurencyjny Hyundai Kona jest już na bazie kompaktowego i30, ale samochody dzielą dosłownie centymetry. Za to cena Hyundaia zdecydowanie podchodzi pod wyższy segment. Ale mniejsza o to.
Czy KIA Stonic jest na przykład ciekawsza od Volkswagena T-Roka? Cenowo na pewno. Ponadto jest od Volkswagena o wiele prostsza. T-Roc ma w standardzie wiele systemów bezpieczeństwa, a im wyższa wersja, tym więcej możliwości wspomagania kierowcy. W Kii wiele systemów wspomagających i bezpieczeństwa elementy wyposażenia dodatkowego niezależnie od poziomu wyposażenia.
Poniekąd rozumiem to podejście, bo po pierwsze liczy się cena, a po drugie polski klient nie lubi pikaczy i wspomagaczy, bo wie najlepiej i prowadzi najlepiej.
Ale czy KIA Stonic jest CIEKAWA? Nie licząc koloru testowego egzemplarza – nie jest. KIA Stonic może cię zainteresować, bo to modny ostatnio crossover. Może cię zainteresować ze względu na cenę. Może cię zainteresować, że nie jest przekombinowana. Ale KIA Stonic nie jest samochodem ciekawym. To absolutnie pojazd do przemieszczania się z A do B bez wzbudzania zbędnych emocji.
KIA Stonic ma przy tym przemyślane wnętrze, ogrzewaną kierownicę i Apple Car Play oraz Android Auto w standardzie niezależnie od wersji wyposażenia (czyli nie musisz nawet kupować nawigacji, bo możesz korzystać z tej w smartfonie). KIA Stonic pod względem beznamiętnej doskonałości goni Volkswagena. I to wyjaśnia, dlaczego koncern z Wolfsburga musi konkurować panoramicznymi wirtualnymi zegarami i pół-autonomicznymi systemami prowadzenia.
KIA Stonic jest po prostu dobra, bo nieskomplikowana.
KIA Stonic według Ani.
Dodaj komentarz