Dziś bonus w postaci dwóch materiałów – testu Mercedesa GLE 350d i porównania z Lexusem RX 450h.
OK, przyznaję się bez bicia, że to jeszcze nie taki odcinek, w którym przesiadam się z auta do auta i na bieżąco opowiadam o wrażeniach z jazdy. Do tego potrzebowałbym więcej ludzi i czasu. Ale może kiedyś i taki czas nadejdzie. Na razie czasem zdarzy mi się jeździć dwoma podobnymi samochodami w miarę równolegle (tzn. terminy testów zachodzą na siebie) i wtedy mogę przynajmniej nagrać porównanie dla wzorkowców.
Poza różnym napędem Mercedes jest moim zdaniem od Lexusa bardziej komfortowy podczas dłuższych przejazdów. Poza tym automatyczna skrzynia biegów w porównaniu z CVT daje poczucie większej dynamiki. To poczucie jest głównie dźwiękowe, bo jestesmy przyzwyczajeni dozmiany biegów, a nie do ciągłego wycia wkręcającego się na bliżej nieokreślone obroty silnika.
Lexus ma moim zdaniem ładniejsze wnętrze. Doceniam nowoczesny design. Ale temu, kto pozwolił montować przestarzałą nawigację, kazałbym jeździć po kocich łbach i ustawiać adresy tym cholernym grzybkiem.
No i napęd na wszystkie koła. W Lexusie jest to rozwiązanie oparte o motor elektryczny. Nawet w stosunkowo lekkim terenie czuć, że Lexus ciężko pracuje, podczas gdy Mercedes jedzie, jak czołg. Pytanie, kiedy ostatnio specjalnie szukaliście ciężkiego terenu, żeby pojeździć w nim miejskim SUVem?
Dodaj komentarz