Jest ciężkie, ma za dużo mocy, nie ma gdzie nim jeździć, wszyscy się za nim oglądają. Po co ci BMW M3?
Odcinek powstał we współpracy z porównywarką ubezpieczeń mfind.pl
Chcesz sprawdzić, ile będzie kosztowało OC/ AC na samochód, którym jeździsz? Wejdź na https://www.mfind.pl/50plus/?code=marekdrives
Jeśli znajdziesz korzystną dla siebie ofertę, kup i odbierz 50 zł za zakup.
Lubię szybkie samochody. Lubię BMW. Ale nie cierpię M3/M4. To samochód, który wymaga od kierowcy takich umiejętności i tyle miejsca, że z dużym prawdopodobieństwem kupują je pozbawieni rozumu pozerzy. Można sobie pojechać na Plac Trzech Krzyży powarczeć wydechem, a potem zasiąść gdzieś w knajpie na bean bagu, żeby nie doskwierał ból obitych na nierównościach nerek. Co z tego, że masz 431 (450 z pakietem M Competition) KM i tylny napęd, skoro nie masz ich gdzie wykorzystać?
Niemcy bardzo poważnie podchodzą do swoich szybkich sedanów. Jeśli chcesz zachowywać się nieodpowiedzialnie i jechać bokiem dymiąc z opon, musisz mieć do dyspozycji obiekt przynajmniej rozmiarów Toru Poznań, bo na Autodromie Jastrząb barierki są zadziwiająco blisko asfaltu. Pod tym względem wolę jednak Włochów. Zakładając, że taka Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio w ogóle dojechałaby w okolice Szydłowca, to na Jastrzębiu zrobiłaby co najmniej jedno epickie okrążenie. Nie jechałaby szybko, ale bardzo efektownie.
Jasne, nie jestem kierowcą wyścigowym i dlatego bardziej bawi mnie łatwy w obsłudze driftowóz niż zabójcza maszyna do bicia rekordów toru. Zastanawiam się, ilu potencjalnych klientów BMW myśli podobnie?
BMW M3 według Ani.
Dodaj komentarz