Lexus RC to na papierze nudne coupe na bazie nudnego samochodu. Niby Lexus RC-F ma V8 pod maską, ale wtedy trzeba wydać nie 250, a 450 tysięcy złotych. A jednak jest w RC coś, co sprawia, że gapię się na ten samochód jak uczeń męskiego gimnazjum na studentkę AWF-u.

Po pierwsze, pozbycie się tylnych drzwi oznacza, że samochód automatycznie jest fajniejszy. Niekoniecznie lepszy czy bardziej praktyczny. Ale facet w pewnym wieku i na pewnym poziomie zawodowo-życiowo-finansowym przestaje czytać Auto Świat i porównania, w których Skoda Octavia Combi wygrywa z resztą świata. Zamiast tego zatrzymuje się pod pierwszym salonem, na wystawie którego stoi coupe (ewentualnie kabriolet, jeśli jest gruby i zaczyna łysieć) i kupuje czterokołowy wizerunek nieskrępowanego niczym bon vivanta.

Po drugie, Lexus przez lata specjalizował się w najnudniejszych samochodach świata. Dopiero niedawno Japończycy zatrudnili jakiegoś rysownika mangi, który po nocach tasuje się do komiksowych dziewczynek z nienaturalnie dużymi biustami i oczami. Tak powstał Lexus RC. Jeśli ci przy nim nie staje (lub nie robi ci się mokro w wersji żeńskiej), to coś jest z tobą nie tak. Gdybym zobaczył się za kierownicą tego samochodu, to sam bym siebie przeleciał. A ja codziennie widuję siebie nagiego w lustrze i wiem, jak wyglądam.

Po trzecie, Lexusowi udało się zapakować do RC 200t wystarczająco dużo emocji i zabezpieczeń, żeby kupujący go kryzys wieku średniego nie zabił się na pierwszym zakręcie. Nagrywanie testów wideo to często walka z pogodą. Ponieważ “chmurka” pokazywała 12 godzin bez deszczu w niedzielę, musiałem się sprężyć z jazdą testową i pojechałem objeżdżać RC w najgorszą ulewę w sobotę. Jakie są potrafią być nasze drogi, nie muszę tłumaczyć. Dość powiedzieć, że gdybym jednak wyłączył kontrolę trakcji, to chusteczki, których używałem do podziwiania samochodu, mogłyby nie wystarczyć do wycierania zawartości spodni.

Miejcie ten obraz przed oczami, zanim kupicie sobie zbyt mocny samochód z niewystarczającymi systemami bezpieczeństwa. Lexus RC 200t w zupełności wystarczy, żeby zrobić wam dobrze. A może jeszcze coś na niego wyrwiecie.

1 komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

  • Haha, lubię Twój styl pisania. To prawda, że jazda za kółkiem lexusa RC to prawdziwy prestiż, a wyglądem zachwycić się mogą tylko koneserzy, którzy doceniają taki niebanalny rodzaj piękna. Po jeździe testowej na puławskiej tylko upewniłem się w tym, że w niedalekiej przyszłości sprawię sobie to autko.