Mercedes-Benz GLA to samochód dla każdego. Dlaczego?
Wyobraź sobie samochód idealny: modny, pakowany, dynamiczny, oszczędny, wygodny, prestiżowy… Tu wstaw kolejne przymiotniki i najprawdopodobniej wszystkie będą pasować do Mercedesa GLA. Niekoniecznie do pierwszej generacji, bo wtedy GLA było moim zdaniem niedoróbką. Z drugiej strony model ten zjadował w ostatnich latach w Europie po 70 tysięcy nabywców i nawet w ostatnim roku produkcji nie zszedł poniżej tej liczby.
Nowy Mercedes GLA to w dużej mierze poprawienie wszystkiego, co było nie tak z pierwszą generacją. Auto jest większe, bardziej przestronne, bagażnik jest lepiej rozwiązany, widoczność jest lepsza, są nowe systemy wspomagjące kierowcę, zaawansowany system inforozrywki. Czego chcieć więcej?
Jakości. Ostatnio Mercedes nie radzi sobie z prostymi wydawałoby się kwestiami, jak spasowanie elementów karoserii, działanie prostych elementów, jak dźwigni do otwierania schowka przed pasażerem, domykaniem drzwi (trzeba nimi trzaskać, jak w Polonezie). To wszystko dotyczy aut kompaktowych, czyli Klasy A, Klasy B i kompaktowych SUVów. Ale nawet w GLSie znalazłem rozerwane szwy na fotelu kierowcy.
Problem z jakością trwa już od paru lat i Mercedes za nic nie potrafi sobie z tym poradzić. Modele trafiające do floty prasowej to nie pierwsze egzemplarze, bo często zdarza się, że klienci jeżdżą już nowymi Mercedesami po ulicach, zanim dziennikarze wsiądą do samochodów testowych Polsce. I nie chodzi o Covid-19, bo te wypadki przy pracy zdarzały się wcześniej.
Ale jeśli założyć, że w samochodzie nie ma niedoróbek, to Mercedes-Benz GLA spełnia wszystkie wymagania przeciętnego nabywcu szukającego kompaktowego samochodu z segmentu premium. Czasem zdarza mi się, że podczas zdjęć zaczepiają mnie przechodnie i pytają, czy samochód jest na sprzedaż. Tym razem (po raz pierwszy!) takie pytanie zadała mi kobieta. W wieku na tyle dojrzałym, że nie mogło być wątpliwości co do jej motywacji i zasobności potrfela. Mercedes GLA po prostu się podoba.
Dodaj komentarz