Volkswageny krytykowane są za zachowawczy design. Między 6. a 7. generacją Golfa zmieniono kształt klapki wlewu paliwa, żeby Mirek Handlarz Przesiębiorca nie był w stanie dopasować blach ze starego modelu, do nowego. Jak wyglądał poprzedni Touran? Nie mam pojęcia.
Ale Volkswageny projektowane są przez najpraktyczniejszych ludzi na świecie. Jeśli projektują uchwyt na napoje, to dodają do niego otwieracz do butelek (patrz: Scirocco). Jeśli w kieszeni drzwi wozisz różne drobiazgi, a na pewno wozisz, bo do tego służą kieszenie drzwiach, to kieszeń wykończona jest miękkim materiałem (patrz: Golf). A jeśli kupujesz samochód rodzinny, to masz w nim tyle miejsc, żeby wozić pół dziecięcej drużyny piłkarskiej.
Mam wrażenie, że Der Schwindel też był wynikiem takiego praktycznego myślenia. Skoro tlenki azotu przeszkadzają podczas testu, to wyeliminujemy je z testu. Zaraz. CO?!?! Coś się chyba komuś nieźle pozajączkowało. Do podobnych wniosków musieli dość ludzie od ratowania resztek wizerunku w Wolfsburgu, bo Volkswagen odchodzi od skupiającego się na technice sloganu Das Auto i proponuje nowe hasło: Niegdyś. Teraz. Zawsze. Brzmi trochę jak Volvo na całe życie.
Jak widać rodzisz się w Volkswagenie, wyrywasz w nim laski, a potem wieziesz wyrwaną laskę na porodówkę. Ciekawe, w którym modelu umierasz? Zresztą te rodzinne Volkswageny spokojnie nadają się na karawan. I na pewno byłyby to najpraktyczniejsze karawany na świecie.
Przy okazji, w związku ze śledztwem w sprawe oszustw w badaniach emisji Volkswagen opóźnia publikację wyników za 2015 rok. Księgowi starają się obliczyć, ile koncern kosztuje dieselgate. Wprawdzie sprzedaż Volkswagena w Polsce urosła, ale po części jest to zasługa dilerów, którzy rejestrowali auta pod koniec roku.
Dodaj komentarz