DS7 Crossback pokazuje nam paryski savoir-faire, czytamy w komunikacie prasowym. No, jak Francuzi chcą się chwalić swoim know-how, to może z tego wyjść tylko piękna katastrofa. Chyba że…

Skonfiguruj ten samochód w Katalogu Samar
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.samar.catalogue
https://itunes.apple.com/pl/app/auto-katalog-samar/id1361950238?mt=8

DS3, DS4, DS5 – w założeniu nawiązania du kultowej boginii (DS – déesse). Ale jak się okazało, głównie z nazwy. Najmniej złym pomysłem było moim zdaniem DS3, którego kiedyś o mało nie kupiłem. Podobało mi się, że jest anty-retro (to był dobry slogan reklamowy!). Gdyby 6 lat temu na rynku była już wersja cabrio, być może zamiast na MX-5 zdecydowałbym się na Ersatz kabrioleta z tragicznym dostępem do bagażnika.

Ci z was, którzy oglądali mój test DS5, zapewne zakładają, że uważam je za najgorszy model w gamie DS. Z perspektywy czasu uważam go za najdziwniejszy, ale przynajmniej z wyrazem. Kompletnie niepraktyczny, ale z charakterem. I to, że nie znalazłem przycisku do otwierania bagażnika wcale nie oznacza, że cały test jest do dupy. Na prezentacji przycisku do otwierania bagażnika nie znalazł również Citroën.

Najgorsze z tego całego bajzlu jest moim zdaniem DS4. Wprawdzie fajnie się prowadzi, ale jest najgorzej zaprojektowane, najmniej praktyczne, najbardziej pozbawione charakteru. Jest to o tyle ciekawe, że przecież Toyota zrobiła dokładnie to samo i wyszedł z tego popularny C-HR.

Z DS7 Crossback od początku miałem ubaw, bo PSA komunikuje ten samochód jako niewyobrażalny luksus, a paryski savoir-faire w tekście prasowym skojarzył mi się z francuskim poglądem, że reszta świata to prości wieśniacy. Próby wydobycia czegokolwiek z serwisu prasowego PSA utwierdzają mnie w przekonaniu, że Francuzi naprawdę nie potrzebują reszty świata, bo wymyślili kiedyś Minitel. Szkoda, że zamiast jedzenia widelcem nie nauczyliśmy ich obsługi klienta.

W każdym razie z zawodowego obowiązku przystąpiłem do testu DS7 Crossback. Nie powiem, zrobiły na mnie wrażenie filmy pokazujące taniec reflektorów. Ale to dopiero początek wrażeń. Tego trzeba doświadczyć. To trzeba zobaczyć.

Zapraszam na test DS7 Crossback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *