Jaguar XE świetnie wygląda i właściwie powinien pozamiatać w klasie średniej premium, ale…
Skonfiguruj ten samochód w Auto Katalogu Samar
https://play.google.com/store/apps/details?id=pl.samar.catalogue
https://itunes.apple.com/pl/app/auto-katalog-samar/id1361950238?mt=8
https://autokatalog.pl
Jaguar XE nie jest ani specjalnie tani, ani wyjątkowo dobrze wyposażony, ani jakiś niewiarygodnie angażujący w prowadzeniu. Przynajmniej tak to wyglądało w wersji przedliftowej. Model po kuracji odmładzającej zapowiada się lepiej.
Zanim powiem, że testowy egzemplarz został skromnie wyposażony, wyjaśnię, co oznacza to skromne wyposażenie. Przyzwoicie wyposażone auto w segmencie premium ma opcji za 30-50% wyjściowej ceny dla wersji z danym silnkiem. Tu mamy opcje za 17% ceny wyjściowej, więc jest to skromnie wyposażony samochód. Można się spierać, że Jaguar sporo oferuje w standardzie, ale gdybym zapakował do niego tyle, co do testowego BMW Serii 3 (o ile Jaguar oferuje wszystko), to dopiero zrobiłby się drogi samochód.
Skromnie wyposażony Jaguar XE nie odstrasza ceną, nawet jeśli konfiguracja jest kuriozalna (np. jest ogrzewanie kierownicy, ale nie ma ogrzewania foteli). Samochód nadal wygląda dobrze, ale co najważniejsze, nareszcie jeździ tak, jak wygląda. Wersja przedliftowa miała, moim zdaniem, zbyt wolny układ kierowniczy, jak na dynamiczne możliwości samochodu.
Po kuracji odmładzającej nadal nie jest to Alfa Romeo Giulia, ale różnica w prowadzeniu jest kolosalna. Do tego stopnia, że mimo pewnych niedociągnięć rozważyłbym Jaguara XE. Tym samochodem chce się jeździć. Jaguar osiągnął tę bardzo rzadką dziś sztukę stworzenia samochodu, którym masz ochotę jechać z Warszawy do Trójmiasta przez Zakopane. I to w miarę możliwości bocznymi drogami, a nie autostradą. Byle tylko serwis nadążał z dostępnością części zamiennych.
Dodaj komentarz