Volkswagen Arteon to pierwszy samochód z grupy Volkswagena, w którym doświadczyłem jazdy pół-autonomicznej. Wykorzystałem test wersji poliftowej do porównania z Teslą.
Materiał z Teslą możesz obejrzeć na kanale Ania i Marek Jadą. Odwiedź też kanał Na Autopilocie, gdzie dowiesz się, jak naprawdę jeździ prawie autonomiczna Tesla.
Wracając do Volkswagena Arteona i jazdy pół-autonomicznej, polega to na połączeniu działania kilku systemów wspomagających kierowcę. Adaptacyjny tempomat dostosowuje prędkość i zachowuje odległość do pojazdu jadącego z przodu. System rozpoznawania znaków może przekazać do tempomatu informację, że trzeba zwolnić lub można dodać gazu. To może działać automatycznie lub wymagać potwierdzenia przez kierowcę. Zależy od ustawień i/lub podejścia marki. Na przykład w Citroenie czy Peugeot trzeba potwierdzić, a autach grupy Volkswagena czy Mercedesach system może przyjąć ograniczenie automatycznie.
Niesie to za sobą ryzyko, jeśli system rozpozna zły znak (zdarza się, że na autostradzie rozpoznaje ograniczenie ze zjazdu i nagle zaczyna zwalniać), albo zamiast znaku odczyta informację zapisaną w nawigacji. Parę lat temu nagrałem przejazd po mieście za kierownicą Audi A5 i tam widać, jak każde skrzyżowanie i powtórzenie znaku wpływa na jazdę. Ale system może działać tylko w ramach obowiązujących przepisów, a człowiek… jak chce.
Jak taki Volkswagen Arteon zachowuje się w porównaniu z Teslą? Tesla może więcej. Nie dlatego, że europejskim producentom czegoś brakuje. Po prostu nie mogą sobie pozwolić na wypadki przy pracy. Poza tym klient Tesli to często fascynat nowych technologii, który cieszy się na każdą aktualizację. Tymczasem tradycyjnemu nabywcy samochodu aktualizacja oprogramowania nie kojarzy się z ulepszeniem, a najwyżej naprawą czegoś, co zostało przed nim zatajone. Czyli sprzedali mi zły samochód, a teraz starają się naprawić? To może jakiś rabat!
Parę lat temu przedstawiciel Mercedesa wyjaśniał mi, że klientom trzeba nowe technologie sprzedawać krok po kroku. Czytaj: musimy sobie coś zostawić na lifting i kolejną generację.
A jaki jest Volkswagen Arteon po liftingu? Zapraszam na test!
Dodaj komentarz