Honda Jazz to absolutnie doskonały samochód, którego nikt nie kupi, bo w podstawie kosztuje więcej niż Skoda Octavia. Kombi!!
Skoda kojarzy się wszystkim ze sprytnymi rozwiązaniami “Simply Clever”. Z czym kojarzy się nam Honda? Z fajnymi samochodami z lat 90. i to mniej więcej tyle. Ktoś tam ma sentyment do Civika, parę osób wzdycha do nieoferowanych już w Europie Accordów, ale żebym tak miał z głowy powiedzieć, dlaczego chciałbym kupić właśnie Hondę, to nie wiem.
Produkowana od blisko 20 lat Honda Jazz też nie jest autem, o którym marzą rodziny. To raczej samochód na emeryturę (wujek bardzo sobie chwali) niż dla młodych, dynamicznych, poszukujących przygód.
Tymczasem Honda Jazz 4. generacji to absolutnie genialny samochód, w którym nie tylko odgrzano kotleta z magicznymi siedzeniami (Magic Seats), ale naprawdę wprowadzono zmiany, które powinny być wzorem do naśladowania dla branży motoryzacyjnej.
Można na przykład połączyć wyświetlacze z dotykowymi przyciskami i pokrętłami tam, gdzie są one konieczne. Można auto zaprojektować tak, żeby po otwarciu okien nie było słyszalnych turbulencji (o tobie mówię, Porsche!), a po zamknięciu okien było cicho, jak w aucie o 2 klasy wyżej. Bez aktywnego redukowania hałasu (o tobie mówię, Ford!).
Do tego napęd hybrydowy, który nareszcie jest oszczędny, jak w Toyocie Prius. I przyjemny design. Właściwie nie rozumiem, po co Honda wydała kupę szmalu na model e, skoro Jazz e:HEV mógłby spokojnie występować w wersji elektrycznej.
Dodaj komentarz